Najnowsze wpisy, strona 2


sie 27 2015 Tresura
Komentarze (2)

Moja Lusia jak niektóre pieski umie sztuczki, ale tu niechodzi o np. ,,Daj łapę'', czy ,,Aport''. Nie, nie Luśka potrafi grać w piłkę! A oto historia która ,,opowie wam'' jak zapoznałam się z tą prawdą.To był gooorący dzieeń, poszłam z maluchem na spacer, jak zawsze obwąchiwała teren i roiła swoje byh,byh.A ja ledwo żywa, bo po pierwsze był gorący dzień, po drugie co chwile musiałam za nią biegać (wiecie, żeby nie zjadła jakiejś śmierdzącej przekąski). Po spacerze odpiełam smycz i puszorek, zostawiłam ją na dworze, ponieważ musiałam iść do toalety. A jak wróciłam zastałam ,,wilczka'' bawiącego się z moją mamą,już wchodziłam do domu gdy nagle mama mnie woła ,,Alicja chodź szybko na dwór'' pomyślałam sobie (matko niedość, że wymęczyła mnie na spacerze to jeszcze mama coś chce ;) ) po chwili zebrałam w sobie siły i wyszłam na dwór i niewierzyłam własnym oczą, mama turlała piłkę a Lusia biegła za piłką i spowrotem turlała ją noskiem, najpierw się przypatrywałam, ale po kilku minutach dołączyłam do gry, wpierw dawałam jej fory ale potem zaczeła grać jak piłkaż. Zabawa trwała z godzinkę, ale przecież każda sekunda spędzona ze swoim ukochanym pupilem jest bezcenna.Kto wie może kiedyś zastąpi Lewandowskiego ;).

Breaking news: Lusia poraz pierwszy ma uciętą grzywkę, wygląda słodziutko :)

 

sie 07 2015 Wakacje
Komentarze (4)

Przykro mi, ale nie będę na blogu do 13 sierpnia- przerwa urlopowa :)

Ps. Wyjeżdżam już dziś czyli 7-ego sierpnia.

Pozdrawiam z Lusią Ala

 

sie 05 2015 Szperacz
Komentarze (6)

Opowiem wam historię, gdy to Lusia postanowiła sama wybrać sobie zabawkę z zawiązanej reklamówki i się nią pobawić. Ja zajęta sobą, oraz rozmową z mamą nie zwracałam na nią przez kilka minut uwagi. Maluch trochę znudzony, trochę podirytowany brakiem uwagi postanowiła sama się sobą zająć. Obok legowiska ma w reklamówce zawiązane zabawki ( pluszaki, kości gumowe, piłeczki itp...) podbiegała co jakiś czas do zabawek i zabawnie nosek jak najszybciej nurkowała i rozwiązywała supełek :). gdy już jakąś wybrała to zaczęła zachowywać się jak złodziejaszek przyłapany na gorącym uczynku. Prędko wyjmowała ( choć były problemy, bo pyszczek był cały w uchwycie reklamówki) i w nogi. Mama miała co robić, aby ją powstrzymać, bo jak to mama " robi bałagan, gdy ja posprzątałam". A Lusia, jak to ona wzięła to za zachęte do zabawy i czynność powtarzała wielokrotnie dodając do tego byh byh hau hau oraz różne obroty z pokazywanymi kiełkami :). 

Lusia teraz śpi, a co robibiły dzisiaj wasi podopieczni :) ? 

sie 04 2015 Wodna Przygoda
Komentarze (7)

To był gorący dzień, ja i mama oczywiście wskoczyłyśmy do basenu. Byłyśmy same przez minute, albowiem przyszła Lusia i oczywiście pisk, pisk no to mama ją włożyła do awkenu. Okazało się, że Lusia świetnie pływa i kocha wodę, ciężko było ją złapać, bo taka jest szybka krótko mówiąc- Lusia czuje się ,,Jak ryba w wodzie'' gdy sobie pływa. Jak ją odstawiłyśmy  na trawkę Luśka zaczeła: biegać, skakać, turlać się i szaleć. To trwało krótko, ponieważ wyszłyśmy z basenu, a nasz mały wilczek niedość, że wytarzała się w piachu, to jeszcze  w moich ciuchach, po części byłam zła, a z drugiej strony śmiałam się do rozpuku. 

Wniosek z tego wyszedł taki, że Lusia w wieku 4 miesięcy pływa jak zawodowiec.

Pozdrawiam wszystkich Ala

sie 03 2015 Prezenty od serca
Komentarze (6)

Moja Lusia , jak każdy piesek ma zwyczaj dawania podarunków, a szczególnie o niezamiłym zapachu (o mamo jaki to czasem okropny fetor). Zwykle te prezenty przynosi mojej mamie a ona uwielbia ten sposób wdzięczności ;) jak jej je daje to mama mróży oczy i wyczuwa śmierdzący podstęp , a wilczek (czyli Lusia łowca) zadowolony z faktu przynosi więcej.  Jak mama wyrzuci robi oczy kota ze shreka i przynosi spowrotem, czasem trzeba wielu minut, żeby odwrucić jej uwagę. Ok jest cicho, za cicho wychodzę na dwór patrzę, a Lusia niesie w swojej małej paszczy żabę ale nie byle jaką ta żaba była zdechła i śmierdząca. Zawołałam mamę i ruszyłyśmy w pogoń (wyobraźcię sobię, że wcale niechciała jej oddać). Lusia skręcała: w prawo,lewo,w przód, w tył, po skosie. Aż wkońcu nadjszła ta chwila, Lusia zobaczyła mojego dziadka i ruszyła w pogoń zanim na nasz ogródek.

Teraz Lusa słodko śpi, a jeśli niewecie co będzie w nocy radzę przeczytać post Nocny Marek. Życzę wam miłej nocy do jutra.