Archiwum luty 2016


lut 22 2016 ,,Obserwator"
Komentarze (0)

     Moja Lusia jak każdy szczeniaczek jest ciekawska, ale czasem ciekawość to za mało. Pewnego dnia  mój maluszek chciał się bawić (jak zwykle), lecz każdy był zajęty. Wtedy to Lusia postanowiła sama się sobą zająć, najpierw próbowała sama ze sobą grać w piłkę-niestety to jej nie wyszło, potem bawiła się jeżykiem (którego ma od maluszka) niestety to też był niewypał, aż w końcu usłyszała kota- jak zwykle było byh,byh,byh- na maluszka niekorzyść Yorki są małymi pieskami, a więc Luśka nie mogla ujrzeć intruza. Najpierw zaczęła popiskiwać, ale nikt jej nie słuchał. Potem chciałam sobie usiąść na pufce i obejrzeć przez drzwi balkonu ,,nasze królestwo", (tak naprawde zwykłe podwórko)  po chwili gdy mi się to znudziło poszłam do pokoju zapominając o pufce zostawionej przy wrotach balkonu na pastwe losu, oczywiście tę sytuację wykorzystał wilczek- jak to niektóre szczeniaczki Luńka jest troszke bojaźliwa, a więc nie od razu wskoczyła na ,,tron" (siedzisko), trochę obskakiwała, to trącała noskiem pufke, aż w końcu wskoczyla na sam jej środek. Nie zazdroszcze kotu, ponieważ drzwi balkou były uchylone intruz został nieźle nastraszony. I tak kończy się opowieść Lusi ,,sokole oko".

 

       Pozdrawiam wszystkich :)