Archiwum 27 sierpnia 2015


sie 27 2015 Tresura
Komentarze (2)

Moja Lusia jak niektóre pieski umie sztuczki, ale tu niechodzi o np. ,,Daj łapę'', czy ,,Aport''. Nie, nie Luśka potrafi grać w piłkę! A oto historia która ,,opowie wam'' jak zapoznałam się z tą prawdą.To był gooorący dzieeń, poszłam z maluchem na spacer, jak zawsze obwąchiwała teren i roiła swoje byh,byh.A ja ledwo żywa, bo po pierwsze był gorący dzień, po drugie co chwile musiałam za nią biegać (wiecie, żeby nie zjadła jakiejś śmierdzącej przekąski). Po spacerze odpiełam smycz i puszorek, zostawiłam ją na dworze, ponieważ musiałam iść do toalety. A jak wróciłam zastałam ,,wilczka'' bawiącego się z moją mamą,już wchodziłam do domu gdy nagle mama mnie woła ,,Alicja chodź szybko na dwór'' pomyślałam sobie (matko niedość, że wymęczyła mnie na spacerze to jeszcze mama coś chce ;) ) po chwili zebrałam w sobie siły i wyszłam na dwór i niewierzyłam własnym oczą, mama turlała piłkę a Lusia biegła za piłką i spowrotem turlała ją noskiem, najpierw się przypatrywałam, ale po kilku minutach dołączyłam do gry, wpierw dawałam jej fory ale potem zaczeła grać jak piłkaż. Zabawa trwała z godzinkę, ale przecież każda sekunda spędzona ze swoim ukochanym pupilem jest bezcenna.Kto wie może kiedyś zastąpi Lewandowskiego ;).

Breaking news: Lusia poraz pierwszy ma uciętą grzywkę, wygląda słodziutko :)