Archiwum 03 sierpnia 2015


sie 03 2015 Prezenty od serca
Komentarze (6)

Moja Lusia , jak każdy piesek ma zwyczaj dawania podarunków, a szczególnie o niezamiłym zapachu (o mamo jaki to czasem okropny fetor). Zwykle te prezenty przynosi mojej mamie a ona uwielbia ten sposób wdzięczności ;) jak jej je daje to mama mróży oczy i wyczuwa śmierdzący podstęp , a wilczek (czyli Lusia łowca) zadowolony z faktu przynosi więcej.  Jak mama wyrzuci robi oczy kota ze shreka i przynosi spowrotem, czasem trzeba wielu minut, żeby odwrucić jej uwagę. Ok jest cicho, za cicho wychodzę na dwór patrzę, a Lusia niesie w swojej małej paszczy żabę ale nie byle jaką ta żaba była zdechła i śmierdząca. Zawołałam mamę i ruszyłyśmy w pogoń (wyobraźcię sobię, że wcale niechciała jej oddać). Lusia skręcała: w prawo,lewo,w przód, w tył, po skosie. Aż wkońcu nadjszła ta chwila, Lusia zobaczyła mojego dziadka i ruszyła w pogoń zanim na nasz ogródek.

Teraz Lusa słodko śpi, a jeśli niewecie co będzie w nocy radzę przeczytać post Nocny Marek. Życzę wam miłej nocy do jutra.