Komentarze (0)
Zapewne większość z was zna książkę/film pt. ,,Alicja w krainie Czarów".
Otóż Lusia, także może być ,,w innej krainie" wystarczy tylko, że pobiegnie do piwnicy w trakcie porządków a zastanie ,,labirynt" ze słoików po dżemach, sokach i powidłach. Każda kraina musi mieć mieszkańców- tubylcami ,,szklanego lasu" są myszki, z którymi Luśka chce się bawić na szczęście dla niej i myszek Lusia nie jest wystarczająco szybka, aby złapać gryzonia.
Pewnego dnia szukałam Lusi w całym domu- nigdzie jej nie było, lecz intuicja kazała mi pójść do piwnicy skąd dobiegał dziwny hałas. Ku moim oczom ukazało się mnóstwo słoików, kilka myszy i mój piesek biegnący w pogoń za nimi. Stanęłam z boku, aby przyjrzeć się sytuacjii i w potrzebie pomóc myszce, lub Lusi, na szczęście Lunia nie rozpędzała się tak szybko żeby zderzać się ze słoikami, wręcz przeciwnie była ostrożna i niczym drapieżny wilk polowała na ofiarę (żadna z myszy nie ucierpiała). Łowy okazały się porażką drapierzcy. Lecz Lusia znalazła inny obiekt polowań- w większym stopniu bezbronnym- a mianowicie piłkę. Bawiła się nią cały dzień.
Mimo tego często wraca do ,,szklanego lasu", a myszki- cóż, żyją w spokoju przynajmniej do czasu następnych polowań.
Pozdrawiam właścicielka bloga, Lusi i 3 szynszyl.