Komentarze (0)
Uwaga! Uwaga! Gorący news Lusia 16 marca obchodziła swoje pierwsze urodzinki.
Przyjaźń pomiędzy psem a jego panem jest znana nam od lat z pięknych filmów m.in "Ja i Marley", oaz "Hachiko" znane wyciskacze łez i samej rzeczywistości. Lusia to mój pierwszy piesek i moje pierwsze doświadczenia bycia jego panią i brania za nią odpowiedzialności. Tematyką tego bloga będzie ja i moja Lusia, nasza historia. Jestem zabawną i wesołą 11-latką a Lusia pojawiła się w moim życiu jako niesforny piesek, który stał się moim przyjacielem. Chcecie wiedzieć co było dalej? Zapraszam do naszego świata...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Uwaga! Uwaga! Gorący news Lusia 16 marca obchodziła swoje pierwsze urodzinki.
Lusia to ma szczęście, ponieważ każdy w domu ją kocha. Z tym każdy to lekka przesada, bo przecież zawsze jest ktoś komu nie daje spokoju ten nasz mały wilczek. A oto jedna z historii w, których moja Luśka była troszke natarczywie przyjazna. No więc to było chyba miesiąc/2 temu, jak zwykle bawiłam się z kuzynem (gdyż nie dawał mi spokoju) a Luńka na samatność miała ,,trzy leki" 1-Frania,2-Balbinka,3-Bobi, najlepiej nasz maluszek bawi się z Franią, ale ta szynszylka wstała wtedy ,,lewą łapką" więc maluszek miał do wyboru z natury wredną Balbinke (nie mówcie jej tego ;)) lub ochszczoną mianem killer'a Bobi. Myślałam, że jak zwykle Lusia wybierze ,,killer'a", ale ona wskoczyła do Balbiny i udawała szynszyle- a mianowicie jadła jej jedzenie, wąchała piasek do kąpania i najgorsze komicznie (niektórzy nie powinni dalej czytać, grozi zaśmieszeniem) zaczęła skakać po kletce biednego futrzaka (oczywiście mama otworzyła klatke) skakała po drewnianych półkach i wyobraźcie sobie, że wcale nie chciała wyjść, o nie stała jak wryta i świeciła swoimi pięknymi oczami. Wtedy mama powiedziała ,,Ok jak Lusiu nie chcesz wyjść to zrobimy zdjęcie" jako z natury miła dziewczynka zgodziłam się czynić honory i podać telefon, a, że Luńka miała we wloskach mnóstwo trociny jak każda gwiazda nie pozwoliła sobie zrobić zdjęcia w takich warunkach, więc jak tylko ujrzała telefon zwiała z klatki, a Balbinka wreszcie odzyskała swoje lokum..
A co wasze zwierzaczki robią, gdy nie mają nikogo do zabawy ?
Pozdrawiam razem z moim ,,aniołkiem".