sty 07 2016

Tęsknota


Komentarze: 1

Hej wiem, że niebyło mnie długo i za to przepraszam.Do rzeczy mam już temat i historię która was powinna zaciekawić-a oto ona.

 

Jak się  zaczęła szkoła trzeba było się rozztać z maluszkiem.Lusia z pozoru wydawała się znosić pierwsze próby przed opuszczeniem domu, a mianowicie wczesne wstawanie.Lecz pieski nieprzejmują się godziną,bardzo zadziwiły ją podstawowe czynności przed odjazdem na przykład :nie mogła się domyślić po co się myje zęby.Minuty mijały nieubłaganie i w końcu na dejszła ta chwila kiedy weszłam do altany i zakładałam buty (oczywiście bus stał pod domem) już miałam otworzyć drzwi kiedy ,,wilczek'' wyczuł co się dzieje- w ,jednym momencie całkiem oszalała, zaczęła merdać ogonkiem,szczekać,gryźć mnie za nogawkę i wszelako inaczej mi się podlizywać. Jednak doszłam z nią aż do furtki i tam nastąpiło pożegnanie. Z zeznań mamy wiem, iż ogromnie za mną tęskniła,oczywiście powitała mnie tysiącem pocałunków.

A jak wasze zwierzaczki przeżywają wasze opuszczanie domu ?

Pozdrawwiam Ala.

Maria
12 stycznia 2016, 07:09
Jaka wierna i oddana :). Namawiam już mamę na Yorkshire terriera :). Dzięki za wpisy.

Dodaj komentarz