lip 29 2015

Porządki z Lusią


Komentarze: 2

Gdy Nadchodzi czas sprzątania,  to jest wielkie wyzwania przy Lusi. Ok, biorę miotłę a ona już hau, hau, wrrr i tańczy jak igła z nitką tzn. jak szalona. Próbuje piszczącym jeżykiem ( zabawka od maluszka), nieee- miotła lepsza, próbuje gumowym wężem, a ta znowu do tej miotły ehh. Dobra pozamiatałam ( tak jak się dało).  Nadszedł czas na odkurzanie dywanu. O mamo, znowu to samo byh byh, hau hau wrrr. Odkładam mojego małego wilczka na łóżko bunt pisk pisk pisk. Oki, położyłam małą pszczółkę  na podłogę. I daje jej wykład typu " nuu nuu Ty moja Ty, a ta nadal swoje. Foch, bo księżniczki uwagi się nie zwraca, to przecież ród królewski, jakby nie było :D . Fakt jest taki, jak macie maluszki to wyzwaniem jest sprzątanie z pupilem u boku, bo może Twój malec widz to jako okazję do zabawy z Tobą, bo przecież tak Cię kocha i robi to z czystej psiej i wiernej miłości. Posprzątać przecież można kiedy indziej, nie musisz codziennie, a bałagan możesz zgonić na psiego towarzysza, jak mama się pyta ;). 

04 sierpnia 2015, 14:22
Też zgonie na psa :D
Popek123
04 sierpnia 2015, 09:27
Hahaha uśmiałem się szkoda ze nie mam psa bo mógłbym zgonic na niego nieporządek w pokoju :D

Dodaj komentarz