Nocny Marek
Komentarze: 3
Moja Lusia to jednak jest pieszczuszek. Przed snem czeka aż się zrobi kanapę ( to mały cwaniaczek :) ). Przytulanie, głaskanie, mizianie i wspólne gry przed snem to co wieczorne zabawy. Gdy zaśnie, to śpi jak królewna śnieżka i nawet siedmiu krasnoludków jej nie obudzi. Ale gdy ja już śpię, to myszka a tak naprawdę Lusia harcuje. Waw, waw, byh, byh, hau, hau, mruk, mruk mój mały wilczek zaczyna czuwać i słyszeć wszystko dookoła. Zły wiatr, szelest liści i dziwne odgłosy wstrzynają alarm. tak stała się sławna. Głaskanie, przytulanie, mówienie nie przynosi skutków, bo przecież byh to byh ;). A ja pół przytomna myślę sobie jak to jest być, Panią psiej mary. Już dziś po raz kolejny czeka mnie następne wyzwanie. Korzystając z okazji, że akurat śpi czas iść samemu spać, by rano wstać. Życzę wam, dobrej nocy Dobranoc kochani.
Pozdrawiam Ala
Dodaj komentarz