lip 07 2016

Romeo i Lusia :)


Komentarze: 0

Wpis może zawierać śmieszne słowa, zostaliście ostrzeżeni.

Witaj.

Dzisiaj będzie wpis o historii ,,miłosnej", a dlaczego ? Otóż dlatego, że moja Lusia dostała ,,psią miesiączkę"(cieczkę)-oh jak te miesiące szybko lecą, a pamiętam jakby to było wczoraj jak ją pierwszy raz widziałam- i wraz z ,,pierwszą psią miesiączką" przyszedł (na swoje) nieszczęście też adorator!

Normalnie jak ,,Romeo i Julia" tylko, że zamiast DJ (ponieważ tak ,,Romeo" ma na imię) wołać Luśkę,

szczeka pod oknem. Odkryłam ten fakt, gdy to byłam z Lusieńką na ogródku, wiecie jak zwykle punktem zapalnym zabawy była piłeczka, a tu nagle ktoś niepożądany podbiega do płotu i wyszczekuje: Hau hau hau, waf, waf, heu heu heu... a ,,wilczuś" słysząc nawoływania chętnie wita się z nowym kolegą. (oczywiście po chwili go odegnałam) I tak codziennie, na spacerze wiecie kwiatki przeróżne zapachy i znowu niestety adorator, ogród, zabawa i na nieszczęście adorator, aż wreście nadszedł ten dzień i ,,psia miesiączka" minęła. A co z Romeem ? Raczej się nie nudził, ponieważ kilka tygodni po tym okazało się, że jakaś suczka spodziewa się szczeniąt. To też jedna z zapewne wieeluu historyjek, które wam opowiem. Narazie to tyle. Cześć.

Informacja: W żadnej z historii tu opowiadanych nie ucierpiało żadne zwierze. (nie licząc załamania nerwowego u kotów zaatakowanych przez Luśkę)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz